Czy warto mieć w domu alkomat?

Czy warto mieć w domu alkomat? Gdyby ktoś zadał mi takie pytanie, bez wątpienia odpowiedziałbym tak! Dwa miesiące temu bawiłam się na weselu kuzynki. Kilka lampek wina wypitych w ciągu nocy nie powinno znaczyć wiele a jednak kiedy następnego dnia wsiadałam za kółko kierownicy pojawiła się nuta niepewności: czy aby na pewno jestem trzeźwa? Nie czułam szumu w głowie, kaca, ani innych podobnych dolegliwości. Świadomość, że mogę złamać prawo i trafić nawet za kratki skutecznie powstrzymywała mnie jednak przed prowadzeniem pojazdu. Koleżanka zaproponowała wizytę na stacji paliw i zakup jednorazowego testera trzeźwości. Niestety, miły sprzedawca poinformował mnie: produkt chwilowo niedostępny. Zdesperowana przed czekającą mnie kilkuset kilometrową drogą do rodzinnego miasta, udałam się (taksówką rzecz jasna) na posterunek policji i poprosiłam o zbadanie alkomatem. Konsternacja oficera dyżurnego była ogromna. Przez kilkanaście minut szukał odpowiednich procedur (może – czy nie może  zbadać na żądanie trzeźwość osoby). Później kazał uiścić opłatę, by w końcu powiedzieć, że policjanci patrolu których wezwał, zbadają moją trzeźwość zupełnie gratis. Wezwana załoga radiowozu z alkomatem również nie mogła pojąć , jak to sama zgłosiłam się na badanie trzeźwości. Gdybym miała  alkomat skończyłoby się badanie po minucie i sprawa byłaby jasna.

Jeśli goście którzy Cię odwiedzili wypili tylko lampkę czy dwie szampana lub wina siadają za kierownicę również mogą liczyć się z tym ze będą pod wpływem alkoholu.
Wielu kierowców złapanych przez policję tłumaczy, że alkohol piło dzień wcześniej, nie mając zupełnie świadomości, że od „wczoraj” minęło zaledwie kilka godzin. Skutki jazdy pod wpływem alkoholu mogą być opłakane. Dlatego jestem przekonana, że warto zainwestować w dobre jakościowo a jednocześnie estetyczne i tanie urządzenie. Przydać się może nam i naszym bliskim (o sprawdzeniu trzeźwości powracającego z imprezy syna nawet nie wspominam).