Wakacje z dymkiem | kobietabezpieczna.pl

Wakacje z dymkiem

Jeżeli jesteś osobą niepalącą, przeczytaj ten artykuł, żeby poczuć, że nie jesteś sama w świecie spowitym tytoniowym dymem.

Jeżeli jesteś palaczem, tym bardziej go przeczytaj, gdyż spojrzenie na problem z innej perspektywy może pomóc ci zrozumieć racje tych, którzy nie palą.

Uciekasz. Z dymu, huku, smrodu; ciężkiego miejskiego powietrza. Morze. Upragniony urlop, odpoczynek, świeże powietrze nasycone jodem. Zaciągasz się morską bryzą… i nie czujesz zapachu słonej, ożywczej wody, ale smród papierosa. Tak wygląda bałtycka rzeczywistość.

O tym, jak trudno niepalącym odpocząć nad polskim wybrzeżem, przekonasz się już w czasie podróży pociągiem. Palenie na korytarzach jest standardem, więc dym wciska się przez nieszczelne drzwi do pobliskich przedziałów. Najgorzej, jeśli jedziesz z rowerem lub większym bagażem i aby mieć go na oku zajmiesz miejsce w tak zwanej „bagażówce”. Dla niewtajemniczonych, wagon taki charakteryzuje się tym ,iż pomiędzy przedziałami nie ma szyb, aby każdy mógł kontrolować swój ekwipunek. Niestety, tutaj ludzie nie krępują się palić nawet w przedziałach i mimo otwartego okna wiadomy zapach roznosi się po całym wagonie.

Wysiadasz w miejscu przeznaczenia i ocierając pot z czoła zastanawiasz się, jak trafić do pensjonatu. Wystarczy stanąć przy planie miasta, aby zaraz za tobą pojawił się jakiś palacz

i dmuchając ci w kark próbował ustalić przebieg swojej trasy. Bierzesz taksówkę, bo zmęczona podróżą nie masz ochoty targać się pół godziny z ciężkim plecakiem. Zatapiasz się w miękkim tylnym siedzeniu i zamykasz oczy. Wakacje. Na dźwięk pstrykającej zapalniczki masz ochotę coś powiedzieć, ale nie znasz tego nadmorskiego kurortu i taksówkarz może wozić cię w koło, więc zatykasz nos i zaciskasz zęby. Byle dojechać do pensjonatu. Fakt,

że właścicielka pensjonatu wprowadza cię do pokoju z papierosem w zębach, a sąsiedzi palą właśnie na balkonie nie robi już na tobie prawie żadnego wrażenia. Marzysz już o plaży.

Jest szeroka, zaludniona, ale czysta. Leżysz jednak jedyne 15 minut, gdy znajomy smród dociera do twojej świadomości.

  • - Przepraszam, ale czuję dym z pana papierosa.
  • - A skąd pani wie, że z mojego? Przecież nie tylko ja tu palę.

Rozglądasz się . Pan palacz ma rację. Wkoło roi się od jemu podobnych. Składasz ręcznik i idziesz wzdłuż brzegu w poszukiwaniu miejsca wolnego od przykrych i trujących zapachów.

Po drodze mijasz kuriozum- młody mężczyzna płynie na plecach z papierosem w ustach. To już chyba wytwór przewrażliwionej  wyobraźni. Niestety, oczy nie kłamią, zaraz dołącza do niego płynąca na materacu dziewczyna z całą paczką mentolowych.

Po półgodzinnym spacerze docierasz na odludną część plaży, gdzie w końcu możesz rozkoszować się naturą. W pewnym momencie jednak głodniejesz na tyle, że pokonujesz drogę powrotną do kurortu. Czas na obiad. W swoim rodzinnym mieście nie chodzisz do pubów, aby nie mieć śmierdzącej skóry, włosów i ubrania oraz wybierasz restauracje i bary dla niepalących. Tu nie masz za dużego wyboru. Siadasz w którymś z ogródków i zamawiasz rybkę. Po chwili dosiada się do ciebie, z braku miejsc, jakaś parka. Mimo że ty jesz,  kopcą sobie beztrosko. Po twojej grzecznej uwadze, wywracają oczami i starają się dmuchać w inną stronę. Ale dym, jak na złość zawsze leci na niepalącego. Czyli w tym przypadku na ciebie.

Masz wrażenie, że wybrzeże opanowali palacze. Zaczynasz popadać w paranoję, myśląc ,że cię prześladują i celowo wypuszczają chmury rakotwórczej substancji w twoim kierunku i twojej obecności. Wracając do pensjonatu odkrywasz oazę- plac zabaw dla dzieci! Siedzisz na ławeczce jednak tylko chwilę, gdyż okazuje się, że znudzone mamusie pilnujące pociech właśnie otwierają paczkę cieniutkich papierosów, aby uraczyć cię ich odorem.

Jeżeli przeżyłaś już kiedyś taki wakacyjny dzień, to wiesz, o czym mówię.

Jeżeli sama palisz, to pomyśl, że twój nałóg, często będący pewnie przyjemnością, może stanowić taką katorgę dla innych. Jeśli nie przejmujesz się swoim zdrowiem, to twoja sprawa.

Ale granicą wolności jest zawsze wolność drugiego człowieka. Wolność niepalących jest niestety rzadko respektowana, gdyż zawsze mówi im się, że nie muszą przebywać w miejscach, gdzie się pali. Ale co zrobić, jeśli oni chcą? Dlaczego nie mogę iść na koncert ukochanej wokalistki tylko dla tego, że wiem,  ile dymu przyjmą moje płuca? Na szczęście polskie prawo ma zostać dostosowane do europejskich norm i wkrótce niepalący nie będą musieli moknąć na deszczu, podczas gdy palacze wytwarzają pod wiatą specyficzny mikroklimat.

Unijny Komisarz do Spraw Zatrudnienia wydał precedensową, ale zgodną z prawem wspólnotowym, decyzję, której skutki mogą rozciągnąć się na całą wspólnotę. Jednakże media zinterpretowały ją jako pozwolenie na dyskryminację palących, co Vladimir Spatula jednoznacznie wykluczył. Podkreślił jednak, że traktowanie inaczej palących niż niepalących może mieć miejsce tylko wtedy, gdy w grę wchodzi ochrona zdrowia pracowników i prawo do przebywania w czystym od dymu papierosowego otoczeniu, z czym przecież palenie stoi w sprzeczności. Ogłaszanie więc tej decyzji krokiem milowym  w odbieraniu palaczom  praw, które naruszają wolność innych,  to gruba przesada. Dobrze jednak, że zaczęto znów mówić o tytoniowym problemie i może niektóre palące czytelniczki zrozumieją, że kobieta bezpieczna to kobieta zdrowa, a palenie i zdrowie przecież całkowicie się wykluczają.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>