Scjentologia – zagrożenie w nas samych? | kobietabezpieczna.pl

Scjentologia – zagrożenie w nas samych?

Dziennikarze biją na alarm: „Sekta scjentologów werbuje w Polsce”, „Scjentolodzy atakują”, „Zastępy Hubbarda już tu są”. Polskie dzienniki informacyjne szeroko rozpisują się o nowym, na naszym rynku ruchu anty-chrześcijańskim, zapoczątkowanym w Stanach Zjednoczonych i usiłującym teraz opanować Europę Środkową oraz Wschodnią. „Sekta jak każda inna” – myślimy słuchając podobnych doniesień – opierając się na absurdalnej ideologii będą oferować werbowanym przyjaźń, zrozumienie, wybawienie od samotności, będą bombardować ich miłością, przyobiecają szczęście a następnie „wypiorą” im mózgi i zapewne pozbawią pieniędzy.

Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego jakie są metody działania podobnych organizacji – instytucje w rodzaju „Centrum Przeciwdziałania Psychomanipulacji” ostrzegają nas na każdym kroku przed zgubnym wpływem rozmaitych sekt. Stronimy więc od nich, bronimy się. Jednak czy wystarczająco skutecznie? W USA perswazji Kościoła scjentologicznego nie potrafiło się oprzeć kilka milionów Amerykanów w tym gwiazdy kalibru Toma Cruisea, Nicole Kidman, Viktorii i Davida Beckhamów, Dustina Hoffmana czy Johna Travolty. Dlaczego więc podobnej propagandzie mieliby nie ulec  Polacy?

Łukasz Adamski określa niniejszą organizację jako „jeden z najbardziej wpływowych i zamożnych fast – foodów dla mózgu na świecie”. Co do bogactwa scjentologów nie można mieć wątpliwości. Sektę stać na całe zastępy wziętych prawników, wspaniale prezentujące się siedziby w niemal każdej z europejskich stolic (ok.700 placówek w 65 krajach), a nawet na sfinansowanie produkcji filmu „Mission Impossible”(który ma nieść ze sobą treści promujące ruch scjentologiczny). Wobec powyższego trudno jest odeprzeć zarzut C. Kissera (badacza sekt działających na terenie Stanów Zjednoczonych), iż „scjentologia jest najbardziej bezwzględnym, terrorystycznym a zarazem duchowym kultem, jaki kiedykolwiek istniał w USA. Żadna sekta nie wyciąga tylu pieniędzy od swoich członków”. L. R. Hubbard – założyciel ruchu – nie ukrywał swoich aspiracji materialnych. Za malwersacje finansowe, fałszerstwa podatkowe i oszustwa został skazany na 4 lata więzienia, skąd napisał 9 marca 1972 roku, do swoich zaufanych działaczy: „Róbcie pieniądze, róbcie więcej pieniędzy, sprawcie, by inni ludzie robili jeszcze więcej pieniędzy”.[1]

Doktryna, na której opiera się „kościół” jest rzeczywiście absurdalna. Otóż 75 mln. lat temu zły Lord Xenu schwytał około 13 bilionów ludzi, mieszkających na rozmaitych planetach i odesłał na Ziemię. Powrzucał ich do wulkanów, unicestwił bombami, zaś ich toksyczne dusze (tetany) rozproszyły się po naszej planecie i podłączyły do istot ludzkich. Dlatego też osobowość człowieka to nic innego jak tyko zbiorowisko tetanów, którym Xenu wszczepił fałszywe idee takie jak Bóg, Chrystus oraz inne religie. Hipoteza ta jest tak wysoce niedorzeczna, że aż trudna do podważenia.

Takie oto informacje dotyczące scjentologów docierają do polskich odbiorców. Nie mogę jednak zakwestionować ani też potwierdzić ich prawdziwości, choć polegam w tej kwestii na rzetelności autorów (niezwykle zresztą licznych), przekazujących takowe wiadomości. Niemniej faktem jest, iż ruch scjentologiczny osiąga niezwykłą skuteczność w werbowaniu nowych adeptów. Skąd ten sukces? Być może organizacja zawdzięcza go bogactwu i wpływom – w pewnej części na pewno – lecz scjentolodzy nie zawsze byli bogaci i wpływowi.

Okazuje się, iż nie jest to, wbrew powszechnemu mniemaniu „sekta, jak każda inna”. Pierwsza faza procesu „rekrutacji” jest niemal identyczna, jak w przypadku innych tego typu zgromadzeń. W potencjalnym członku najpierw wzbudza się zainteresowanie, okazuje mu się zrozumienie i udowadnia, że może on być kimś nad wyraz wyjątkowym. Tego rodzaju pochlebstwa, będące elementem procesuLove-Bombing zawodzą stosunkowo rzadko. Ludzie są przecież łasi na komplementy, nawet jeżeli uświadamiają sobie ich fałszywość. Na tym etapie zaczyna się pewna rozbieżność pomiędzy działaniami scjentologów i innych sekt. Otóż wyznawcy Hubbarda odwołują się do ludzkiej żądzy władzy, posiadania, sukcesu oraz przypisanych człowiekowi zazdrości i przede wszystkim próżności. Inne organizacje religijne mamią nas wizją wiecznego, szczęśliwego życia w zamian za wypełnienie misji zbawienia świata. Scjentolodzy natomiast przyobiecują sukces w wymiarze osobistym bądź materialnym (jak kto woli). Przekonują, iż z ich pomocą osiągnięcie sławy jest proste niczym pstryknięcie palcami, zdobycie władzy również nie stanowi większego problemu a najprostsze jest wzbogacenie się – jeżeli jesteś już majętny to nie szkodzi – dorobisz się jeszcze bardziej. „Scjentologia gwarantuje podniesienie IQ” – zarzeka się Hanna Garbalska, przewodnicząca Kościoła scjentologicznego w Polsce.[2] „Możemy uczynić cię pięknym no i oczywiście wolnym” – obiecują członkowie sekty.

Tym sposobem roztaczają przed nowymi adeptami wizje wspanialsze niż życie wieczne. Odwołują się nie tyle do ludzkiej samotności i zagubienia, ile do ludzkiej żądzy, próżności, chciwości, do głodu pochlebstw oraz pragnienia bycia „wielkim”. Jak tu nie ulec, kiedy ideałem współczesnego społeczeństwa jest człowiek piękny, bogaty, młody i wpływowy. Nie mamy czasu na to aby wykreować własne cele i marzenia, przejmujemy więc te, które kreują za nas media, z kolei rozmaite wątpliwej sławy organizacje, w tym scjentolodzy, wytyczają drogi ich realizacji i dają „szansę” na upodobnienie się do ulubionych gwiazdeczek reklam i seriali. Ludzie popadają w fikcję i otaczają się złudzeniami – nie chcemy i nie potrafimy realnie oceniać własnych możliwości, kiedy zewsząd narzucają się nierealne wzorce. Efektem tego jest chroniczny brak pewności siebie bądź arogancja, gdy chcemy od życia o wiele więcej niż potrafimy ofiarować w zamian – gdy rościmy sobie prawo do czegoś, na co nigdy nie było nas stać, bez zamiaru zapracowania na to.

Sekty de facto są ogromnym zagrożeniem, zaś scjentologia znajduje dziś dobry rynek zbytu dla serwowanych przez nią „propozycji”. Jednak to nie ona jest bronią przeciw nam, to my sami wymierzamy w siebie ostrze „wirtualnej rzeczywistości”, próżności, chęci zysku bez względu na cenę itp. Ideologia Hubbarda znajduje w tym jedynie żyzny grunt pod swoje uprawy i zbiera obfite plony!!!

M.K.

[1] „Sekta scjentologów werbuje Polaków”, Radosław Gruca, „Dziennik”, nr 84 (297) / 2007, 10. 04. 2007, str. 6.

[2] Obecnie przygotowuje się dokumenty, które umożliwią zarejestrowanie Kościoła scjentologicznego w Polsce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>