Ostatni dzwonek | kobietabezpieczna.pl

Ostatni dzwonek

Czy można ustalić najkorzystniejszy moment na urodzenie dziecka? Z medycznego punktu widzenia, lepiej, by matka była młoda. Z drugiej strony, kobieta nieco starsza, o bogatszym doświadczeniu życiowym, łatwiej znosi problemy związane z wychowywaniem malucha. Co jest lepsze? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Jedno jest pewne: macierzyństwo ma inny wymiar dla kobiety dojrzałej i dla młodej dziewczyny.

Kryteria późnego macierzyństwa zmieniły się. Kiedyś kobiety bardzo wcześnie zakładały rodziny, przez długi czas królował pogląd, że pierwsze dziecko najlepiej urodzić przed 25. rokiem życia. Obecnie ta granica przesuwa się do 35, a nawet 40 lat. Coraz więcej kobiet decyduje się na poszerzenie rodziny po ukończeniu studiów, osiągnięciu pozycji zawodowej, czyli około trzydziestki. Żyjemy szybko, intensywnie, dążymy do osiągnięcia stabilizacji na planie zawodowym, uczuciowym, partnerskim – wtedy przychodzi czas na dziecko. I nikogo nie dziwi widok czterdziestolatki z brzuszkiem. Po części zawdzięczamy to znanym aktorkom, kobietom interesu, które z dumą opowiadają o urokach dojrzałego macierzyństwa. Zresztą dzisiejsze czterdziestolatki nie czują się staro. Są aktywne, zadbane i wysportowane. I coraz więcej wśród nich szczęśliwych matek, bo – jak wskazują badania – co dziesiąte dziecko w Polsce rodzi kobieta koło czterdziestki.

Dlaczego?
Jeszcze dwadzieścia, trzydzieści lat temu ciąża po 35. roku życia była najczęściej dziełem przypadku. Dziś dla wielu kobiet stanowi świadomą decyzję. Przyczyn upatruje się w powszechnym pędzie do kariery. Prawda jest jednak taka, że tylko 5% kobiet odkłada decyzje o dziecku z powodów zawodowych. Większość z nas stara się dzielnie łączyć pracę z obowiązkami domowymi. Dla tych pięciu procent macierzyństwo jest częścią wcześniej założonego planu. Jeżeli praca jest pasją, pochłania mnóstwo czasu i energii, wiąże się ze stresem, to trudno się dziwić, że kobieta nie czuje się gotowa do roli matki. Ewa (34 lata, dziennikarka telewizyjna): „W tym zawodzie pracuję od ponad 10 lat, ale dopiero od jakichś dwóch czuję się naprawdę doceniana i widzę, że nabieram rozpędu. Wiele razy myślałam o założeniu rodziny, ale wiem, że przy moim stylu życia to się nie uda. Ale nie rezygnuję z tej myśli. Daję sobie jeszcze dwa lata. Gdy będę czuła, że osiągnęłam w moim zawodzie już wszystko, odejdę. Nie chodzi tu wcale o pieniądze, to raczej kwestia ambicji. Mam szczęście, że mój partner to rozumie”.

Jeśli nie stabilizacja materialna jest tu główną przyczyną, to w takim razie co? „Brak odpowiedniego partnera – kwituje Anna Jankowska, psycholog. -Rozejrzyjmy się dookoła. Żyjemy w czasach kryzysu więzi. Przybywa atrakcyjnych, ustabilizowanych trzydziestoparolatek, które czują się gotowe do założenia rodziny, jednak okazuję się, że nie mają z kim. Ich związki są krótkotrwałe i powierzchowne, nie dają żadnego oparcia na przyszłość”. Wynika to nie tyle z winy „czasów”, co z niedojrzałości jednego lub obojga partnerów, bo często i sama kobieta przez długi czas może nie być pewna czy dorosła do roli matki. Pewność, że przyszedł czas na rozpoczęcie przygody rodzicielstwa, wyrasta z poczucia satysfakcji ze związku partnerskiego. Wzajemne zaufanie i miłość czasem rodzi się latami lub długo się ich szuka, dlatego moment założenia rodziny coraz bardziej się oddala. Niektóre kobiety, tak jak 30-letnia Ola, wybierają samotne macierzyństwo: „Nie mam szczęścia do długotrwałych i udanych związków, ale nie uważam, by to miało mnie powstrzymać od macierzyństwa. Moja dobra sytuacja finansowa pozwala mi na to, by zostać samotną mamą. Jak na razie wszyscy kandydaci na ojców wycofywali się, gdy dochodziło do rozmów o przyszłości i rodzinie.” Wiele kobiet koło czterdziestki żyje w nieformalnych związkach, nieraz mają już dzieci z poprzedniego związku, podobnie jak ich partnerzy. Tym bardziej mężczyźni są zdziwieni, gdy kobieta wspomina, że chciałaby kolejny raz przeżyć przygodę macierzyństwa. A czemu by nie? Dziecko stanowiłoby przypieczętowanie udanego i dojrzałego związku.

Jedną z przyczyn, że zostajemy późnymi matkami, jest niewątpliwie problem niepłodności, która wydłuża okres oczekiwania na upragnionego potomka. Niejednokrotnie są to zmagania trwające latami, które wymagają od obojga miłości, siły i zrozumienia. Ale gdy już maluch pojawi się na świecie, tym większa radość.

Decyzje
Alina (37 lat, w trzecim miesiącu ciąży): „Ostatnio znajoma spytała mnie, czy przypadkiem macierzyństwem nie próbuję sobie zrekompensować stagnacji w życiu zawodowym. Tak, jakby ciążę u czterdziestolatki usprawiedliwiały jedynie wcześniejsze sukcesy w karierze. Od 15 lat zajmuję się księgowością w firmie męża i prawdą jest, że nigdy nie miałam specjalnych aspiracji zawodowych. Ale dopiero od trzech lat żyjemy spokojniej – mamy wykończony dom, spłacone kredyty, prawdziwe wakacje, czas dla siebie i dla dziecka. Wiadomość o ciąży nas zaskoczyła, już traciłam nadzieję na posiadanie pełnej rodziny. Widocznie wypoczynek i komfort psychiczny sprzyjają poczęciu dziecka.”

Bez wątpienia uregulowana sytuacja życiowa, spełnienie na polu zawodowym i stabilizacja materialna pozwalają na oczekiwanie dziecka z większym spokojem i optymizmem. Rodzice, którzy po latach wspólnego życia decydują się na pierwsze lub kolejne dziecko, odkrywają nowe uczucia, przeżycia związane z jego obecnością i niejednokrotnie stwierdzają: „Teraz dopiero dojrzeliśmy do bycia rodzicami”. W książce „Poród po 35. roku życia” czytamy: „Macierzyństwo nie jest wyłącznie sprawą biologii. Nastawienie psychiczne, stan ducha, w którym zaczyna się tę nową przygodę – jest niezwykle ważne”.

Psycholog Anna Jankowska jest zdania, że „dla kobiety, która aktywnie budowała swoją karierę, ciąża oznacza ogromną zmianę. Dotąd trzymała rękę na pulsie, podejmowała decyzje. A teraz żyje w rytmie dziecka, stawia czoło zmianom zachodzącym w jej własnym organizmie i… odkrywa, jakie to może być przyjemne. Anna (39 lat, specjalista d/s finansów, mama osiemnastoletniego Filipa): „Nigdy nie czułam się tak dobrze, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Mąż i syn rozpieszczają mnie każdego dnia, przynoszą śniadanie do łóżka, jeżdżą ze mną na badania. Do tej pory każde z nas było pochłonięte własnymi sprawami, teraz więcej rozmawiamy, ja odpoczywam, a moi mężczyźni uczą się nowych obowiązków. Po latach rządzenia w pracy, z przyjemnością poddałam się dziecku i rodzinie.”

Zdarza się, że informacja o ciąży zupełnie zaskakuje dojrzałą kobietę. Po 35. roku życia na przykład decyduje się na odstawienie pigułek antykoncepcyjnych, ze względu na ich działanie uboczne, lub zmienia metodę na inną, jak się okazuje, mniej skuteczną. Po czterdziestce wiele kobiet uważa, że ich czas na macierzyństwo już minął. A tu – niespodzianka. Taka mama czuje najczęściej takie samo zaskoczenie i niepokój jakby była… nastolatką.

Zegar biologiczny
O późnym macierzyństwie najczęściej mówi się w kontekście badań prenatalnych. Na szczęście dojrzałym matkom nie trzeba tłumaczyć konieczności ich wykonania. Zdaniem lekarzy, starsze matki są bardziej świadome swojej roli, potrafią wsłuchiwać się w swój organizm i lepiej rozumieją sygnały, które im wysyła.

Wiadomo, że wraz z wiekiem maleje naturalne prawdopodobieństwo zajścia w ciążę, w sposób wyraźny od 35. roku życia. Powyżej 40. roku życia spada ono do około 5%. Z pomocą przychodzi dzisiejsza medycyna, która jest w stanie pomóc matkom w każdym wieku. W grupie czterdziestolatek, przy doborze odpowiedniej metody zapłodnienia, osiąga się 38% ciąż, a więc wcale nie tak mało. Choć niektóre badania wskazują, że stosowanie przez dłuższy czas pigułki antykoncepcyjnej może obniżać płodność, znaczna część kobiet po jej odstawieniu nie ma z tym problemu. Zresztą co jakiś czas pojawiają się kolejne badania podające często sprzeczne informacje. Wiadomo, że pewne ryzyko powikłań istnieje w każdej ciąży, w tym wypadku związane jest ono z wiekiem. Na szczęście „dojrzalsze kobiety mają większe doświadczenie i odważniej pytają o to, co chcą wiedzieć na temat opieki medycznej – czytamy w książce „Poród po 35. roku życia” – Lepiej wiedzą, jaki rodzaj porodu wybrać. Kiedy trzeba, potrafią również odważnie wnosić skargi”.

Dojrzałe matki muszą być silne z jeszcze kilku powodów. Gdy, siedząc w przychodni, spoglądają na dużo młodsze koleżanki, a lekarz podczas wizyty określa je mianem „starej pierwiastki”, gdy zapoznają się z długą listą zagrożeń związanych z późną ciążą, gdy nie mogą spontanicznie podzielić się nowiną, bo czekają na wyniki badań prenatalnych, które potwierdzą, że dziecko jest zdrowe.

Poród po 35. roku nie musi wcale przebiegać z komplikacjami. Wiele zależy od formy i nastawienia psychicznego matki. Anna wspomina, że jako dwudziestodwulatka histeryzowała podczas porodu, otoczona całym sztabem personelu. W wieku 39 lat rodziła dzielnie, własnymi siłami, podczas gdy jej dużo młodsze sąsiadki z sali miały cesarkę.

Dzisiejsze czterdziestolatki dbają o siebie, lepiej rozumieją swoje ciało, systematycznie uprawiają ćwiczenia i zdrowo się odżywiają. Są w lepszej kondycji, żeby rodzić, niż niejedna dwudziestolatka. W książce „Poród po 35. roku życia” czytamy wypowiedź doświadczonej położnej Iny May Gaskin: „Często jest tak, że kobiety dojrzałe są wytrwalsze i odważniejsze niż młodsze. Są mniej skłonne do marnowania podczas porodu czasu i cennej energii na użalanie się nad sobą czy powstrzymywanie porodu. Kobieta dojrzała wydajniej wykorzystuje swoje siły, efektywniej odpoczywa podczas rozwierania lub w przerwach między skurczami. Postrzeganie kobiet dojrzałych jako grupy wysokiego ryzyka tylko z powodu ich wieku jest nieuprawnione, a lekarze, którzy podtrzymują taki pogląd, uprawiają bardzo prymitywne i nienaukowe położnictwo.” Od wieku ważniejszy jest stan zdrowia i stosunek do macierzyństwa.

Nie ma reguły
Każda kobieta, bez względu na wiek, znosi ciążę indywidualnie. Powszechnie uważa się, że „późnym” matkom może zabraknąć cierpliwości i siły, żeby wychować dziecko. I wiele z nich przyznaje otwarcie, że w czasie ciąży miewają takie obawy. Jednak najczęściej narodziny dziecka dodają im skrzydeł, i wszelkie trudy stają się nieistotne.

Opieka nad dzieckiem z pewnością burzy ustalony porządek ich dotychczasowego życia, ale mając już stabilizację i spokój, są gotowe na pełne poświęcenie się macierzyństwu. Do tego bawiąc się z maluchem na nowo odkrywają w sobie pokłady energii i dziecięcej radości. Jedyne pytanie, jakie jest ważne to: „dlaczego chcę mieć dziecko?”, bo pozwala zrozumieć siebie i jak najlepiej odegrać rolę matki.

Artykuł „Ostatni dzwonek” pochodzi z portalu: www.twoje9miesiecy.com

W artykule wykorzystano książkę „Poród po 35. roku życia”,
Sheila Kitzinger, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 1999

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>