Moda na aseksualizm? | kobietabezpieczna.pl

Moda na aseksualizm?

Grupa aseksualistów możliwe, że dorównuje już grupie zdeklarowanych gejów i lesbijek i coraz głośniej zaczyna domagać się swoich praw. Jedni twierdzą, że aseksualizm to czwarta orientacja seksualna, inni, że to trzecia płeć. Jednak zanim jej przedstawiciele zaczną głośno manifestować i organizować własne parady należałoby przybliżyć to zjawisko ludziom, w których mogliby znaleźć poparcie.

Aseksualizm -co to właściwie jest?
Aseksualiści określają się jako osoby nieczujące pożądania. Jednak seksuologia o tym zjawisku wyraża się nieco bardziej nieprzychylnie. Zgodnie z oficjalną naukową definicją aseksualizm to niesprawność, dysfunkcja seksualna. Jednak to naukowe stanowisko od kilku lat, za sprawą pewnego młodego mężczyzny poddawane jest bieżącej naukowej weryfikacji.

Jak to się zaczęło?
24-letni David Jay zaczął studia w 2001 roku. Tam spotkał ludzi, którzy podzielali ten sam, skrywany od dawna przez Jay’a problem- brak pociągu fizycznego do którejkolwiek z płci. Wtedy zaczął coraz swobodniej wypowiadać się na ten temat, zapragnął też dowiedzieć się ile jeszcze osób podziela tę skłonność. W tym celu założył Aven-Sieć Dostrzegania Aseksualności i Edukacji na ten temat- a także stronę internetową- http://www.asexuality.org/. W sieci ostrożnie, ale sukcesywnie przybywało użytkowników i sympatyków strony- od 65 osób w pierwszych tygodniach, do 5000 tysięcy przed upływem roku. Dziś grupa ta liczy 12 tysięcy, z czego 2000 w samej Wielkiej Brytanii. Większość z nich to młodzi ludzie, prawie tyle samo kobiet i mężczyzn. Celem Davida, oprócz sprawdzenia rozpiętości zjawiska było też pokazanie, że aseksualizm nie jest nieprawidłowością, odchyleniem, lecz odmienną orientacją seksualną.

Naukowym okiem po raz pierwszy.
Badania nad zjawiskiem aseksualności wśród zwierząt prowadzone były już w latach 70. i wcześniej. Eksperymenty na baranach dowiodły, że 2%-3% osobników nie wykazywało zainteresowania żadną z płci. Badania na szczurach i myszoskoczkach pokazały, że samicami nie interesowało się 12% samców.

W badaniach nad życiem seksualnym Brytyjczyków przeprowadzonych w 1994 roku, przepytano 18 tysięcy osób, z czego 1% na jedno z pytań w ankiecie odpowiedziało: „Nikt mnie nigdy nie pociągał seksualnie”. Ten wskaźnik umknął uwadze badaczy, ponieważ koncentrowali się na mechanizmie rozprzestrzeniania się AIDS, ale zwróciła na niego uwagę dr Anthony Bogaert, psycholog z Brock University w St. Catharines w Kanadzie i opublikowała wyniki tamtej ankiety kolejny raz, pod kątem swoich badań nad aseksualizmem. Ankieta wykazała także inne prawidłowości: kobiety deklarowały brak pożądania płciowego dwa razy częściej niż mężczyźni, a cecha ta odnosiła się w większości do osób, które późno dojrzały płciowo.

Kinsey Institute, ze Stanów Zjednoczonych, przeprowadził małą ankietę opartą na wynikach Brytyjczyków i okazało się, że osoby aseksualne mogą być trafniej scharakteryzowane jako osoby o niskim poziomie pożądania i pobudliwości seksualnej niż unikające zachowań seksualnych.

W 2005 roku firma „Dureks” przeprowadziła światową ankietę o seksie, która wskazała, że dorośli ludzie kochają się przeciętnie 103 razy w roku. Ale mały odsetek ludzi w ogóle nie uprawia seksu. Pod koniec 2006 roku Brytyjskie Biuro Statystyczne ujawniło, że jedna na osiem kobiet w wieku od 16 do 50 lat i jeden na sześciu mężczyzn poniżej 70. roku życia w ciągu ostatniego roku nie współżyło seksualnie.

Naukowym okiem po raz drugi.
Dziś aseksualizm określa się częściej jako płeć, zwłaszcza jest tak określany przez osoby, które uważają, że brak pociągu seksualnego umiejscawia osoby aseksualne poza standardowymi podziałami płciowymi, bądź też jako orientację seksualną.

Mówi się też o przyczynie aseksualizmu – molestowanie seksualne w przeszłości, tłumienie swojej prawdziwej seksualności (homoseksualizmu), problemy hormonalne, opóźnienie pojawienia się pociągu seksualnego czy po prostu niespotykanie „tej właściwej osoby”. Jednak wielu ludzi identyfikujących się jako osoby aseksualne twierdzi, że żadna z wymienionych sytuacji nie zaszła w ich przypadku. Uważają też, że skoro ich stan nie sprawia im żadnych uciążliwości, ani nie przysparza cierpień, nie powinno się go nazywać zaburzeniem. Inni przypominają, że niegdyś to samo mówiono o homoseksualizmie, a teraz jest on rozpoznawany jako orientacja.

Dziś mówi się już nawet o odmianach aseksualizmu. Założyciel Avenu na swojej stronie internetowej wyróżnił 4 kategorie aseksualistów: typu A - odczuwa podniecenie, ale nie uważa za atrakcyjne innych osób płci męskiej ani żeńskiej; typ B - uważa ludzi za atrakcyjnych, jednak nie odczuwa do nich pociągu fizycznego; typ C - zarówno odczuwa podniecenie jak i uważa ludzi za atrakcyjnych, lecz nigdy nie łączy w związku emocji z fizycznością; typ D – nie odczuwa podniecenia ani pociągu seksualnego. I mimo, że na dzień dzisiejszy sam autor tego podziału uważa go za niedokładny, większość zdeklarowanych aseksualistów uważa go za wystarczający i właściwy, a inne podziały traktują te 4 kategorie jako swoisty szablon.

Dyskusja
W rzeczywistości aseksualistów może być znacznie więcej niż przypuszcza się na podstawie wcześniej przytoczonych wyników badań.. Zdaniem Nicole Prause, doktorantki na Uniwersytecie stanu Indiana w Bloomington, która przeprowadziła badania aseksualistów za pośrednictwem Internetu – wielu ludzi uprawia seks, choć wcale tego nie chce. Co jednak najważniejsze – jej praca obala mit, że aseksualność to rodzaj choroby, z którą należy iść do specjalisty. Ludzie traktują aseksualność jako jedną z orientacji seksualnych – mówi.
Tego samego zdania jest Elizabeth Abbott z uniwersytetu w Toronto, autorka książki „A History of Celibacy” (Historia celibatu). W książce autorka pisze, że można być aseksualnym, będąc zarazem czyimś mężem lub żoną. Osoby te muszą się czasem ukrywać, gdyż żyjemy w społeczeństwie przywiązującym ogromną wagę do życia seksualnego. Ludzie, którzy nie wykazują ochoty na seks często nie mają z kim o tym rozmawiać.

Swoje zdanie jednak, oprócz przedstawicieli nauki, ma też Kościół i sami zainteresowani. Radykalni chrześcijanie wręcz odmawiają przyznawania aseksualistom cech ludzkich. W publikacji wydanej z okazji National Religious Vocational Conference (Konferencji Powołania Religijnego) w USA czytamy, że ludzie aseksualni nie istnieją, a seksualność – jest darem od Boga, a tym samym podstawowy elementem ludzkiej tożsamości.

Sami zdeklarowani aseksualiści czują się faktycznie spychani na margines, naznaczeni. Założyciel Avenu mówi, że jako nastolatek czuł się zagubiony i samotny, nawet, kiedy miał dziewczynę. Kochał ją, ale nie czuł do niej pożądania. On jednak nabrał pewności siebie, jawnie przyznał się do swoich odczuć i stanowiska. Są jednak tacy, którzy nie potrafią się określić, uważają, że ich preferencje nie są związane z terminem „seks”, a raczej „miłość” rozpatrywana pod całkowicie romantycznym względem. Jeszcze inni po prostu się boją reakcji otoczenia i bliskich.

Jednak, czy aseksualizm będziemy rozpatrywać jako płeć, orientację seksualną czy jeszcze inne zjawisko, pozostaje on coraz twardszym orzechem do zgryzienia dla psychologów czy socjologów, a nowy nurt w tych naukach- gender studies- jest tego potwierdzeniem.

Joanna Pośpiech

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>