Kochanki | kobietabezpieczna.pl

Kochanki

Mówią, że są szczęśliwe. Jedna chwila z nim wynagradza wyrzuty sumienia, dni pełne żalu i złości, niemożność podzielenia się swoją radością i bólem z najbliższymi. Kiedy on zamyka drzwi i wraca do żony, zostają same ze swoim uczuciem-grzechem. Bez wątpienia ich miłość jest najtrudniejszą formą tego uczucia, ale w powszechnej opinii są kimś, kto łamie zasady moralne i prawa obyczajowe, tym samym zasługując na potępienie i zepchnięcie na margines „poprawnego” społeczeństwa. Wybrały swój los dobrowolnie, więc same są sobie winne. Czy aby na pewno?

Współczesne kochanki nie są luksusowymi metresami wpływającymi na los państw, ani biednymi sekretarkami robiącymi karierę „przez łóżko”. Z badań przeprowadzonych przez Maję Langsdorff wynika, że najczęściej są to wykształcone, samodzielne finansowo młode kobiety, bądź studentki. Nierzadko bardzo atrakcyjne i odnoszące duże sukcesy na gruncie zawodowym. Dlaczego więc w życiu prywatnym skazują się na bycie kobietami w cieniu, ukrywanymi jak wstydliwy znamię?

Rzadko pochodzą z nizin społecznych. Ich dom był zupełnie zwyczajny, bez awantur i krzyków. Tylko najczęściej brakowało w nim emocji i uczuć. Rodzice odnosili się do siebie z szacunkiem, ale bez szczególnego afektu. Czasem po latach okazuje się, że ojciec prowadził podwójne życie, ale nikt nie ma do niego o to żalu, przecież był dobrym mężem.

Dziewczynki dorastając w bezpiecznym domu, pod opiekuńczymi skrzydłami matki i intelektualnym protektoratem ojca, nabierały przekonania, że „mogą daleko zajść”. Często bardzo popularne w gronie rówieśniczym, nie narzekały na brak zainteresowania ze strony płci przeciwnej, jednak od początku każdy związek niósł ze sobą rozczarowania chłopcami, którzy nie potrafili zrozumieć kobiecej natury. Wtedy zwykle zjawiał się On – starszy, doświadczony, imponujący pozycją zawodową i społeczną. Nagle okazało się, że mężczyzna może być dla nich przyjacielem, mentorem i… cudownym kochankiem.

Miłość pozamałżeńska zaczyna się, jak każda inna. Czasem jest wielkim euforycznym wybuchem, innym razem rodzi się powoli i nieświadomie. Jednak szczęście takich par jest od początku zmącone, bynajmniej nie przez obrączkę błyszczącą na jego palcu, zwłaszcza, że są panowie, którzy nigdy jej nie nosili. Kochankowie, wciąż się ukrywając, nie mogą sobie pozwolić na spontaniczne oddanie się uczuciu, które między nimi się rodzi. W pierwszym okresie znajomości wszystkie przeciwności, wydają się łatwe do przezwyciężenia. Kobieta, pełna wiary w swojego mężczyznę, gotowa jest ponieść wiele wyrzeczeń. Jednak z biegiem czasu zaczyna dostrzegać, że są to poświęcenia jednostronne, podporządkowujące ją całkowicie planom partnera. Wtedy zwykle po raz pierwszy pojawiają się pytania o rozwód, często prowadzące do poważnej kłótni. „Ta trzecia” nie otrzymuje konkretnej odpowiedzi, ale wciąż się łudzi.

Taki stan może trwać latami, a temat jego odejścia od żony, wraca, jak bumerang. Pojawiają się nowe terminy-kiedy on dostanie awans, by dostatecznie dużo zarabiać, po jej egzaminie magisterskim, przed świętami, lub za rok. Statystyki pokazują, że tylko jeden na dziesięciu niewiernych mężów decyduje się na rozwiązanie małżeństwa i to najczęściej w pierwszym roku znajomości z kochanką. Dlaczego więc tak wiele romansów trwa długie lata? Prawdopodobnie dlatego, że nie dosięga ich szara codzienność. Każde spotkanie takich par jest małym świętem, wyczekanym i wytęsknionym. On może być dla niej idealnym mężczyzną, którym dla żony dawno przestał być. Imponuje kochance wiedzą i doświadczeniem, jest jej mistrzem. Ona rozumie go bez słów, jest jego wytchnieniem po ciężkim dniu, ucieczką od problemów i zwykłości.

Związek kobiety z żonatym mężczyzną rzadko sam się kończy. Gdy oczarowanie słabnie, ona stara się za wszelką cenę zatrzymać go przy sobie. Najczęściej znajomość ma swój koniec w dość dramatycznych okolicznościach, kiedy jego żona dowiaduje się o wszystkim, a on zamiast skorzystać z okazji i zakończyć małżeństwo, najczęściej woli je ratować. „Ta trzecia” zostaje sama, z zawiedzionymi nadziejami i obietnicami bez pokrycia.

Oczywiście – zdarzają się historie ze szczęśliwym zakończeniem, jeśli w przypadku małżeńskiego trójkąta można mówić o takowym – każde rozwiązanie niesie za sobą czyjś ból. Jednak  uczucia rzadko są racjonalne i nie można ich zaplanować.

Ewa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>