Być Ojcem
Więź między matką i dzieckiem jest czymś naturalnym, nierozerwalnym. Jest nieodłącznym elementem, który tworzy się od momentu, gdy kobieta zajdzie w ciążę i który dojrzewa, umacnia się w trakcie codziennej opieki i bliskości. Niezwykła więź może i powinna również wytworzyć się między dzieckiem i ojcem. Nie jest ona jednak dana wraz pojawieniem się dziecka raz na zawsze, w co niestety często wierzą rodzice.
Stworzenie silnej i trwałej więzi między dzieckiem i ojcem, jest niezwykle ważnym zadaniem dla obojga rodziców. Praca dla dwojga? Owszem. Pomoc kobiety w stworzeniu prawidłowych relacji ojca z dzieckiem jest niezwykle ważna. Powinna ona zachęcać męża do kontaktu z dzieckiem, jeszcze przed jego urodzeniem. Dlaczego matka jest pierwszą osoba, której głos maleństwo rozpoznaje i który je najszybciej uspokaja? Po prostu doskonale go zna, słyszy go przecież bardzo często będąc jeszcze w brzuchu. Istnieją teorie namawiające do czytania książeczek, śpiewania, mówienia do nienarodzonego jeszcze dziecka. Dlaczego nie miałby tego robić właśnie tatuś? To najlepsza metoda na to, aby później jego głos był dla dziecka znajomy i przyjazny.
Nieco kontrowersyjnym tematem bywa kwestia samego porodu. Czy zdecydować się na tzw. poród rodzinny? Cóż, na to pytanie musicie sobie odpowiedzieć sami, aczkolwiek skoro kobieta jest w stanie wytrzymać poród to może mężczyzna poradzi sobie z trzymaniem ją za rękę? Jedno jest pewne. Warto, aby świeżo upieczony tatuś miał szansę przecięcia pępowiny. Przecięcie tego, co tak silnie łączy matkę z maleństwem, przewrotnie nieco może przyczynić się do budowania więzi dziecka z ojcem.
Maleństwo, które już wprowadziło się na dobre do naszego domu, daje tatusiowi ogromne pole do popisu. Numer jeden na liście zadań niemalże wszystkich panów: oczywiście kąpiel. Doskonale. Nie zapominajmy tylko, że to nie jedyna czynność, którą może wykonać ojciec. Nie chodzi tu tylko o pomoc zmęczonej mamie, ale przede wszystkim o tworzenie mocnej podstawy dla trwałego uczucia. Spacery, gaworzenie, kołysanie czy śpiewanie to nie są zajęcia zarezerwowane wyłącznie dla mam, babć czy cioć, ale doskonałe okazje do bycia blisko z dzieckiem, do okazywania mu czułości i ciepła.
Rosnące maleństwo na każdym etapie rozwoju ma nieco inne potrzeby. Nie zmienia się tylko jedna- potrzeba miłości i bliskości, która cały czas jest tak samo silna. Wykorzystajmy to najlepiej jak się da. Tak naprawdę nie ma znaczenia to, co tatuś będzie z córką czy synem robił, w co się bawił. Ważne żeby BYŁ! Wspólne spędzanie czasu niezależnie od tego, w jakiej formie, przynosi pozytywne efekty pod warunkiem jednak, że rzeczywiście jest się z dzieckiem i dla niego. Miło jest siedzieć obok siebie na kanapie i czytać. O wiele przyjemniej jest wtedy, gdy jest to WSPÓLNE czytanie. Niezmiernie istotne jest skierowanie całej swojej uwagi na dziecko. Czasami wspólne popołudnie jest dużo bardziej efektywne niż cały dzień, lecz teoretycznie tylko spędzony razem. Razem bądźmy nie tylko ciałem, ale przede wszystkim duchem. Ważne jest to zwłaszcza wtedy, gdy codzienne obowiązki ograniczają ilość wolnego czasu. Wówczas przy każdej okazji należy dawać z siebie jak najwięcej. Całym sobą być dla dziecka. Wspólne oglądanie dobranocki, opowiadanie bajek przed spaniem, zabawy w dziecięcym pokoiku, omawianie jego problemów czy też wysłuchanie relacji z przedszkola.
Dla prawidłowego rozwoju dziecko potrzebuje obojga rodziców. Nie mieszkania pod jednym dachem jedynie, ale prawdziwej bliskości, poczucia silnej więzi tak z matka jak i z ojcem. Tego nie da się łatwo „nadrobić” czy „uzupełnić” w bliżej nieokreślonej przyszłości. Na to jest miejsce tu i teraz. Czas poświecony dziecku zaprocentuje uczuciem, którego nie można kupić, a jeśli go zabraknie wówczas tatuś, nigdy nie poczuje jak cudownie być nie tylko ojcem, ale i Rodzicem przez duże „R”.
kk
Dodaj komentarz