Bezpieczna jazda zimą | kobietabezpieczna.pl - Part 2

Bezpieczna jazda zimą

Obserwuj otoczenie.
Podczas jazdy, należy dokładnie obserwować jezdnię. Ważne, czy jezdnia jest sucha i czarna czy też leży na niej lód, śnieg, błoto, woda..
Istotna jest także temperatura otoczenia. W temperaturach w pobliżu 0 stopni i poniżej, można spodziewać się marznącego śniegu czy wody. Wówczas istnieje realne zagrożenie gołoledzi.
Technikę i prędkość jazdy musimy bezwarunkowo dostosować do warunków panujących na drodze. Znak ograniczający prędkość do 70 km/h nie jest nakazem jazdy z taką prędkością! Należy o tym pamiętać. Jeśli mamy ograniczona widoczność, nawierzchnia jest śliska, wieje porywisty wiatr należy bezwzględnie ograniczyć prędkość i dostosować technikę jazdy do warunków.

Jak zachować się na oblodzonej nawierzchni?
Pierwsza rada – nie panikować! Następnie rozpocząć redukcję prędkości. Hamujemy nie pedałem hamulca lecz silnikiem. Redukujemy stopniowo biegi na niższe. Tu istotna uwaga: zmiana biegów powinna nastąpić możliwie szybko z zachowaniem zasady, że sprzęgło zwalniamy wolno, tak by nie wpaść w poślizg. Zdejmujemy nogę z pedału gazu. Staramy się nie poruszać kierownicą lub bardzo powoli skręcamy ją w żądanym kierunku. Hamując samochodem nie posiadającym systemu ABS, powinniśmy pulsacyjnie naciskać pedał hamulca – tak by nie zerwać przyczepności kół z jezdnią. Jeśli dojdzie do zerwania przyczepności, musimy odczekać moment nie wykonując działań i po chwili, kiedy uzyskamy przyczepność kół ponowić manewr.

Ruszanie na śliskiej nawierzchni.

Podczas ruszania na śliskiej nawierzchni, można ruszać z drugiego biegu. Powoli dodając gazu, rozpędzimy samochód bez obawy, że silnik zgaśnie. W ten sposób ułatwiamy sobie start i ograniczymy szansę zakopania pojazdu lub nie spowodujemy ugrzęźnięcia w „wyślizganym” zagłębieniu.

Jeżeli już opony utknęły, musimy poprosić o pomoc osobę towarzyszącą lub przypadkowych przechodniów. Podczas kiedy my za kierownicą będziemy ruszali z miejsca, nasi pomocnicy powinni równocześnie popchnąć samochód. To manewr wystarczający do ruszenia z miejsca. Warto zawczasu podziękować pomagającym przechodniom, gdyż kolejne zatrzymanie samochodu – w tym właśnie celu – może skończyć się koniecznością ponownego proszenia o pomoc. Może zdarzyć się i tak, że nie będzie miał kto nam pomóc. Wówczas musimy pomóc sobie sami używając dostępnych rzeczy. I tu może przydać się worek trocin i saperka. Powinniśmy odkopać koła napędowe, podłożyć pod nie dywaniki samochodowe, gazety, wszystko to, co pomoże uzyskać przyczepność i wyciągnie nas z pułapki. Jeśli w pobliżu znajdziemy jakąś deskę, sklejkę(uwaga na gwoździe!), snopek słomy, piasek,.. również możemy skorzystać z takiej pomocy.

W ostateczności można próbować „rozhuśtać” samochód, lekko cofnąć, szybko zmienić bieg i ruszyć do przodu. Niektórzy kierowcy, dla lepszej przyczepności upuszczają trochę powietrza z kół napędowych, w ten sposób zwiększając ich powierzchnię styku z podłożem i zwiększając przyczepność.
Jeżeli nic nie pomaga, wezwać na pomoc braci kierowców lub autopomoc (w numer alarmowy warto zaopatrzyć się wcześniej), ale na pewno nie płakać :-)  !

Stanisław Kowalski
Ekspert Bezpieczeństwa Jazdy
i Ruchu Drogowego

1 2

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>